Argus Filcz— człowiek krwi nigerskiej mieszanej. Urodzony w rodzinie ubogiej i małej. Ojciec Jaquin i matka Meredith stracili nadzieję na potomka, dlatego też syn był dla nich zaskoczeniem. Urodził się późno, gdy matka miała czterdzieści lat. Argus jest jedynakiem aczkolwiek o rodzeństwie nic nie wiadomo. Sam Argus powinien spodziewać się listu z Hogwartu. Kiedy trzymał go w rękach nie czuł się pewnie, gdyż nigdy nie widział wokół siebie żadnych nadzwyczajnych zjawisk. Mimo wszystko, gdy przekroczył próg Hogwartu był pełen nieśmiałej nadziei. Tiara przydzieliła go do Gryffindoru, choć później nie miało to już znaczenia. Filchowi nie powodziło się najlepiej. Nie tylko jego stan majątkowy zapewnił mu wyśmiewanie przez rówieśników, lecz również brak umiejętności magicznych. Nie potrafił utrzymać w spokoju różdżki - co wypróbowywał zaklęcie, ona mu wylatywała i zazwyczaj dźgała kogoś, kto stał zdecydowanie za blisko. W końcu zaczęto go omijać z daleka. Argus był samotnym młodym człowiekiem, który nie potrafił się bronić przed negatywną opinią innych. Przeżył nieszczęśliwą miłość, która również nie wyszła mu na zdrowie. Na III roku nauki Argus musiał się sam przed sobą przyznać, że jest charłakiem. Odrzucony przez rówieśników, pocieszenie znalazł u zwierząt, mugolskich rzecz jasna (nie zagrażały mu, były łatwe w obsłudze, gdyż magiczne go atakowały). Pod koniec trzeciej klasy został wezwany przez Albusa Dumbledore. Była to długa i trudna rozmowa, w którym chłopak podjął decyzję o odejściu ze szkoły. Dyrektor uprzejmie zasugerował mu, aby odpoczął w Dolinie Godryka, w otoczeniu rodziców, którzy zaczęli chorować. Tak więc Argus wrócił tam, gdzie nikt go nie linczował za brak umiejętności magicznych. Żył z ojcem i matką aż ci zmarli ze starości. Został sam jak palec w małym mieszkaniu, które ciężko było mu utrzymać. Argus bardzo tęsknił za Hogwartem, za tamtą atmosferą, chociaż zachowanie rówieśników bardzo popsuło mu charakter. Stał się złośliwy, nieprzyjemny, wredny i bezlitosny. Nikomu nie ufał, wszystkich wprawdzie nienawidził i zazdrościł im, że mogą żyć godnie, będąc akceptowanym i lubianym. Wieczny grymas przywarł do jego twarzy na zawsze, zaś charakter wyżłobił w jego wyglądzie wiele nieładnych rys. Zbawieniem dla dorosłego już Argusa była wizyta Albusa Dumbledore'a. Dyrektor ulitował się i zaproponował posadę Woźnego w Hogwarcie jako, iż poprzednik zmarł. Dla Argusa było to spełnienia marzeń. Prawdopodobnie to Dumbledore widział ostatni szczery uśmiech Filcha. Nigdy więcej się to nie powtórzyło. Charłak z radością wrócił do Hogwartu, gdzie choć był odtrącony, czuł się jak w domu. Na początku swej pracy był cichym, spokojnym pracownikiem, który przygarnął pod swoje skrzydła rudą kotkę znaną do tej pory jako Panią Norris. Z wiekiem, z upływem lat jego nastawienie zmieniło się całkowicie. Zaczął potępiać uczniów, naprzykrzać się im, karać ich za byle przewinienie, gardził nimi i krzywił się na ich widok. Była to forma zemsty za to, co przeżył w latach młodości. Przekopał się przez wiele ksiąg, dowiedział się o dawnym stosowaniu kar w Hogwarcie, co stało się jego marzeniem. Argus Filch stał się zrzędą, złośnikiem, człowiekiem wrednym i pozbawionym uśmiechu. Rzadko można go zobaczyć jak uśmiecha się do swojej kotki Pani Norris, którą pokochał tak, jak tylko potrafił. Choć uczniowie nie zdają sobie z tego sprawy, to porozumienie między charłakiem a zwierzęciem jest mocne, stabilne i oparte na prawdziwych uczuciach.
Historia fabularna[]
Argus Filch jaki był, taki jest. Nie zmieniło się za wiele. Dalej tępi uczniów, nienawidzi ich i karze przy byle okazji. Z czystą radością napawa się ich cierpieniem, gdy siedzą w jego gabinecie i są zdani na jego łaskę. Któregoś razu spotkał Ritę Skeeter - kręciła się przy chatce Hagrida i wyraźnie coś węszyła, szukając rewelacji do swego Proroka Codziennego. Woźny nie pojmował tego dziwnego stwora, którego nie potrafił przypasować ani do istot magicznych ani do mugolskich. Zdziwił się, gdy przemówiła. Zainteresowała go bardzo. Chcąc czy nie, w historii Hogwartu wydarzyła się tragedia: Filch i Skeeter zawarli układ, który nie jest korzystny dla uczniów. Woźny będzie dostarczał reporterce słodkie, soczyste, ciekawe newsy, a w zamian ona w Proroku Codziennym będzie oczerniać tego, kogo on tylko zechce. Zapewnił sobie rubrykę w gazecie, gdzie Rita nieustannie krytykowała system dyscyplinarny i nawoływała do powrotu do dawnych form kar. Co prawda nie miało to żadnego odezwu, lecz Filchowi to wystarczało. Sama świadomość, że ma wpływ na to, co czytają czarodzieje. Wydał do Proroka między innymi homoseksualny związek Aleksandra Pietrownego, za co Rita podarowała charłakowi karnet do SPA (który swoją drogą gnije w kieszeni płaszcza filchowego). Woźny jest przykładnym pracownikiem (w swoim mniemaniu). Stworzył Listę Rzeczy Zakazanych, która w zastraszającym tempie się powiększa i mało tego, jest akceptowana przed Dumbledore'a. Jest zmorą uczniów wiecznie krzycząc przy łamaniu regulaminu bądź podejrzeniu przestępstwa. Charłak jeszcze ciaśniej związał się ze szkołą i na prawdę panikuje, gdy widzi niszczenie tego mienia. Nie zmienia to faktu, że z radością zmusza uczniów do prac społecznych np. w legowisku sów, Izbie Pamięci, przepisywanie kartoteki itp. Wciąż walczy zaciekle z Irytkiem, który ostatnimi czasy zalał i zablokował całe VI piętro. Filch stał wówczas na straży tajemnego przejścia z V na VII piętra głównie dla Gryfonów (zaobserwowano wtedy wyższą ilość szlabanów wśród uczniów Godryka). Co tydzień zbiera zgody do wycieczki do Hogsmade, służy pomocą nauczycielom i się im przymila. Zaskakującym wydarzeniem było zauroczenie się ówcześną nauczycielką mugoloznawstwa Marybeth Snape. Szkoła huczała, pani Pince zabijała wzrokiem każdego, kto choćby pisnął, a Filch... obdarowywał biedną panią profesor przeterminowanymi ciasteczkami dyniowymi, kamiennymi chrupkami i roślinami zerwanymi z chatki Hagrida. Miłość była płonna, nieodwzajemniona rzecz jasna. Zakończyła się, gdy nauczycielka wyjechała z niewiadomego powodu. Wtedy woźny zauważył panią Pince i nieśmiało się do niej uśmiecha, gdy "przypadkiem" przejdzie niedaleko biblioteki. W międzyczasie udało mu się zgromadzić kolekcję przedmiotów służących do tortur m.in. łańcuchy, zgniatacz kciuków, sędziwa gilotyna itp. Są wyczyszczone na błysk, jakby czekały aż się je użyje. Filch wyrobił sobie świetną kondycję fizyczną. Gonił wszak nie tylko Irytka, ale również czworo Huncwotów, kilku Ślizgonów, jakieś Gryfonki, niewinnych małych Krukonów, a nawet Puchoni się znaleźli. Nie trzeba się dziwić, gdy zauważy się zziajanego, zasapanego woźnego, a chwilę wcześniej uciekającego i śmiejącego się w głos ucznia. Przeprowadził przesłuchanie uczniów, gdy zaginęła puchonka Nette Montez. Była to katorga i męczarnia dla wszystkich. Przez powielacz głosy skrzeczał i wydzierał się (a słychać go było wówczas w każdym pomieszczeniu w Hogwarcie) wzywając do siebie po kolei uczniów. Przetrzymywał ich długo, nawet tych najbardziej niewinnych i tych, co nie znali imienia panny Montez. Kosztowało go to wiele nerwów, ale również napawał się strachem co niektórych. Ubrany był wówczas w średniowieczny strój kata czym wywołał miesięczne chichoty, gdy przechodził obok. Jego przesłuchanie nie dało żadnych skutków. Było jedynie formą zajęcia wszędobylskiego woźnego, gdy aurorzy brali się do roboty. Ostatnimi czasy można było spotkać Filcha w piżamie chodzącego po Hogwarcie, gdy sprowadzono do szkoły torturowanego ucznia. Widok ten wstrząsnął uczniami bardziej niż sama gryfońska dziewczynka brudna, zdyszana i we krwi. Woźny był bardzo niezadowolony, że go obudzono oraz, że zastał bałagan ku wejściu do szkoły.
Wygląd[]
Pan Filch nigdy nie był urodziwy. Ma krzywy nos, do twarzy przylepiony grymas, który wygląda, jakby zjadł coś kwaśniego, oczka małe i wyłupiaste, sieć zmarszczek, rzadki zarost, często brudnym od drobinek jedzenia. Włosy były niegdyś brązowe. Teraz ma ich niewiele i są brązowo-siwe. Na środku głowy lśni łysina, a po bokach opadają na ramiona tłuste, cienkie i niezadbane włosie. Postawę ma zgarbioną, gdy chodzi słychać szuranie nogami oraz zazwyczaj towarzyszące temu sapanie. Nie rozstaje się ze swoim starym, niemodnym frakiem z przeżółkłą koszulą.
Charakter[]
To człowiek niemiły aż do granic możliwości. Patrzy z pogardą na uczniów, krzywi się, kwasi i warczy, gdy ktokolwiek na niego spojrzy. Jęczy, stęka i marudzi na swój ciężki żywot i niewdzięcznych uczniów. Przy byle okazji tworzy wywody na temat regulaminu szkolnego (który jest przyczepiony do drzwi jego gabinetu tuż obok LRZ)i karmi nimi niesfornych nicponi. Gdy dorwie przestępcę, z przyjemnością zaprowadza go do siebie i gnębi go na wszelkie sposoby. Często na głos opowiada o dawnych formach kar i za nimi tęskni. Filch nie chodzi z nikim na układy (pomijając Ritę Skeeter). Wrzeszczy, czerwienieje, purpurowieje i zielenieje na zmianę, gdy ktoś krzywdzi jego najukochańszą kotkę. Aż dziw, że jeszcze żyje przy takich palpitacjach. Argus wszędzie doszukuje się podstępu, jest nieufny i potrafi wmówić młodemu uczniowi popełnienie przestępstwa, jeśli tylko może go potem ukarać. Istnieje bardzo niewielu uczniów, którym nie może nic zarzucić np. Lily Evans i Soleil Larsen. Może to dlatego, że potrafią być uprzejme i na prawdę mają czyste konta? Kto wie, kto wie. Dokucza młodzieży już z przyzwyczajenia, więc trzeba na niego uważać.